Czasami zmiany nie muszą być radykalne, nie przeprojektowujemy całego wnętrza na nowo, a jedynie poddajemy go metamorfozie. Zmieniamy kolory ścian, przestawiamy meble, wymieniamy zasłony, fronty kuchenne i malujemy schody…
Najważniejsza jest potrzeba zmiany. Zmieniamy się – co do tego nie ma wątpliwości.
Zdarza się, że zmiany te są bardzo radykalne, częściej jednak jest to powolny proces „wewnętrznej ewolucji”. Przestrzenie w których mieszkamy i pracujemy powinny być dostosowywane do tych zmian, bo dzięki temu łatwiej nam zachować równowagę psychiczną.
Czas pandemii bardzo mocno uzmysłowił większości z nas jak ważna jest przestrzeń w której żyjemy.
Inwentaryzacja nie zawsze musi być wykonana przez architekta. Czasami wystarczy zaangażowany Inwestor z „inżynierskim zacięciem”. W przypadku tej realizacji otrzymaliśmy zdjęcia , film ze spacerem po wnętrzu oraz zwymiarowany rzut. Zaznaczyliśmy rzeczy które wymagały uzupełnienia i to wystarczyło by rozpocząć pracę.
Wytyczne dotyczące kuchni jakie otrzymaliśmy:
• dotychczasowa kuchnia i jej układ funkcjonalny bardzo się sprawdza, nie zmieniajmy korpusów mebli bo są bardzo dobrej jakości;
• chcemy zmienić wyspę, podobają nam się zaoblone i niższe formy;
• obecna kolorystyka już nam nie odpowiada;
• chcemy zmienić podłogi w całej części dziennej mieszkania;
• chcemy by mieszkanie było jaśniejsze.
Dodatkowo w kuchni stworzyłyśmy miejsce na karteczki. Wykorzystaliśmy do tego czarne, stalowe płaskowniki, które zachowują długość i rytm pionowych uchwytów szafek. Wystarczy zaopatrzyć się dobre magnesy i lista zakupów może zawisnąć.
Koncepcja metamorfozy i wizualizacje pozwoliły Inwestorom określić efekt finalny jaki chcieliby osiągnąć – wiedzą do czego dążą. Ten projekt to dobry przykład jak nie zmieniając układu pomieszczenia i przyłączy możemy zmienić charakter wnętrza.